Let me introduce myself

Witaj, 
mam na imię Justyna. Póki co jestem studentką kierunku, który niespecjalnie mnie interesuje, ale tak się składa, że znów jestem na pierwszym roku (tym razem magisterka się kłania). Staram się kończyć to co zaczęłam i mam nadzieję, iż te dwa lata miną jak z bicza strzelił. Prawdopodobnie (nienawidzę tego słowa, tak trudno je napisać szybko i bez błędu, szczególnie, że na moim kierunku jest ono używane non stop) możesz stwierdzić, że jeżeli kierunek mi nie leży to trzeba go zmienić. Ale nie wszyscy mogą robić/studiować to co chcą (mam nadzieję, że może właśnie Ty się ze mną zgodzisz). Tak więc, studiuję, udaję, że mnie to interesuje i staram się cokolwiek zrozumieć. Niestety udawanie inteligentnej osoby nie sprawia, że tak się czuję. Zawsze uważałam siebie za osobę raczej mądrą niż inteligentną, więc konsekwentnie się tego trzymam :) 

Postanowiłam zacząć pisać bloga po pierwsze dlatego, by się sprawdzić w pisaniu. Zdradzę Tobie w sekrecie, że marzy mi się napisać książkę, niekoniecznie wydać w dużym nakładzie, może jeden egzemplarz dla siebie :) (nikt nie musi wiedzieć, że nigdzie tej książki kupić nie można). Po drugie, takie regularne wylanie myśli może uratować mi życie, by nie wybuchnąć skrywanymi dotąd emocjami (więcej w sobie chowam niż wywalam na światło dzienne- chyba, że zaufanym osobom). Nie wiem, czy ktoś to będzie czytać, może się nie spodoba- czytanie o smętach innych ludzi może być nieprzyjemne, czy wręcz nudne- ale raz się żyje!

Z góry Cię uprzedzam, że na tym blogu może dojść do przeciążenia emocjami związanymi z przeczytaną właśnie książką- i tak, niestety czy "stety" uwielbiam wszelkie romanse, współczesne jak i historyczne (dzięki Mamo :P), książki przygodowe, fantasy oraz tak bardzo na czasie literaturę erotyczną (tak, mam skończone 18 lat!). Obecnie czytam "Uwięzioną w bursztynie"- także jeszcze 6 i pół książki z tej serii przede mną (chyba, że powstaną kolejne tomy)- polecam Ci serial Outlander (nie tylko ze względu na pięknego Jamiego- niestety jestem bardzo kochliwa jeśli chodzi o bohaterów ze stron książek). 

Dobra, co za dużo to niezdrowo (nie dotyczy czytania książek- sprawdziłam!). Na dzisiaj kończę, nie będę Cię zanudzać. Nie przejmuj się tym co Cię akurat dzisiaj martwi, idź spać, a pomartwisz się jutro- wierz mi, to działa, i dzięki temu nie zwariujesz :) 

Komentarze

  1. Uważam, że blogowanie to cudowna myślodsiewnia i jakby terapia sam na sam. Można odreagować, a później wracać do swoich tekstów i przypominać sobie, jak to w życiu bywało. Jak dla mnie wspaniała przygoda, co prawda u mnie oparta na gotowaniu, ale moje wpisy bardzo często zawierają do tego jakieś przemyślenia ;) Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

S02E03 - Pracujący małżonek

Po podróży:)

Czwartek pod znakiem Lagrange'a