Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2016

Odliczanie czas zacząć!

Obraz
Teoretycznie miałam zamiar wrzucić konkretną recenzę piątej części Outlander, czyli "Ognistego krzyża".  Doszłam jednak do wniosku, że zbyt wiele wątków się w tej książce przewinęło, żeby je wszystkie zapamiętać, więc tak w skrócie... Nie wiem jeszcze, czy to najgrubsza z całej serii książka, ale najgrubsza jaką dotąd czytałam! Ledwo mieści się w dłoni i zdecydowanie łatwiej położyć ją na łóżku bądz stole, ponieważ jest dosyć ciężka.       Uwielbiam czytać o życiu Claire i jej rodziny we Fraser's Ridge. Jest to barwne, zabawne, ale i dosyć trudne życie. Koleny tom, mimo swojej objętości zaskakuje wydarzeniami w "spokojnym" małżeństwie głównych bohaterów. Podobnie jak w poprzednim tomie mamy tutaj do czynienia z narracją z punktu widzenia nie tylko Claire, ale również Jamie'go, Brianny i Rogera. Muszę przyznać, że Brianna tak jakby się trochę ukryła w tej części. Zdecydowanie większym zainteresowaniem autorki cieszy się jej małżonek. Szkoda mi tego Roge