S02E04 - Kłamstwo ma krótkie nogi



Wszystko zaczyna się dosyć zabawnie (szczerze to niezle się uśmiałam!). Reakcja Jamiego na imię wybrane dla przyszłego potomka ewentualnej płci męskiej była genialna! On nawet nie ukrywał swojego przerażenia, przez wzgląd chociażby na małżonkę, że jego syn mógłby zostać ochrzczony imieniem Lambert!

"We could name him Lambert."
"Lambert?!"
"Yes, after my uncle."

Niestety miłą pogawędkę przerywa podstępny, ale jakże świetnie dobrany Comte St. Germain, który jak się można domyślić stał za nieudanym otruciem Claire. Oczywiście oboje z Jamiem wiedzą, że to jego forma zemsty za zniszczenie statków, więc można mu wróżyć rychłą śmierć...

Bardzo wzruszający moment, w którym Jamie dowiaduje się, że jego największy wróg życje i że sam może zemścić się za krzywdy, których doświadczył on sam, jak i jego żona, z łap tego wstrętnego...  człowieka, oglądałam wielokrotnie. Brawo Sam za emocje, które ukazałeś nam w tym odcinku! Ulga, wzruszenie, rozbawienie, olśnienie, wściekłość, wolność, oszołomienie, miłość, radość, wdzięczność  (no ja tyle zobaczyłam w tej szczególnej scenie, nie wiem jak inni).

"This is wonderful news."


Jedną z nowych postaci, które bardzo polubiłam dzięki temu, że zobaczyłam ją w serialu jest Mistrz Raymond. Tajemniczy jegomość przepowiedział Claire, która znowu martwi się o Franka, że jeszcze się z nim zobaczy. Co dla osób, które nie czytały książek może oznaczać, że
a) Claire spotka go w tzw. zaświatach
b) Claire wróci do przyszłości

c) Frank przeniesie się w przeszłość


d) BJR jest Frankiem? (nie no, z tym to przesadziłam!)
e) Mistrz Raymond wie o Claire i jej podróży w czasie.

Kolejną niespodzianką, o której zapomniałam, że czytałam w książce, jest pozamałżeńska ciąża Louise. Nie pamiętam ile ta kobieta ma lat, ale zachowuje się jak nastolatka...

"You mean sleep with my husband? But my lover would be furious!"

Uwolniony od koszmarów Jamie jest już w bardzo kochliwym nastroju. Niestety przebywanie tyle czasu w burdelu może skutkować kilkoma ugryzieniami! Ale chyba każda z nas czekała na ten własnie moment... (ja czekałam i dzięki wielkie za pauzę!)
Także życie małżeńskie wróciło do normy, co bardzo mnie cieszy, podobnie jak Murtagha i całą służbę.

Dzięki swojej inteligencji Claire i Jamie mogą wykorzystać wiedzę na temat romansu Louise i Charlesa. Organizują więc przyjęcia, na którym niezaproszony przez gospodarzy pojawia się również St. Germain.
Niestety nieszczęścia lubią chodzić parami... I tak w pieszej drodze powrotnej Murtagh, Mary i Claire zostają zaatakowani przez bandę rzezimieszków (uwielbiam to słowo). Gwałt był w tamtych czasach bardzo częstym zjawiskiem, któy niestety skutkował usunięciem owej nieszczęsnej damy z towarzystwa i niszczył tym samym jej możliwości na zamążpójście. Chyba, że trafiło się na tak miłego Aleksa Randall, który jest caałkowitym przeciwieństwem swojego brata.

Dlatego też kolacja tylko w połowie się udała. Co miało zostać ukryte wyszło na jaw...

Pamiętam jak czytałam "Uwięzioną w bursztynie" na wykładzie i scenę, w której kat opisywał Claire swoją profesję z bardzo obrazowymi szczegółami. Mdłości gwarantowane, jeśli ktoś jeszcze nie czytał. Jednak po angielsku brzmi to delikatniej niż po polsku.








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

S02E03 - Pracujący małżonek

Po podróży:)

Czwartek pod znakiem Lagrange'a