4 za nami piąty przed nami :) S02E02

                  Za dwa dni premiera kolejnego odcinka Outlandera, czyli odcinek 5 (nie mogę uwierzyć, że tak to szybko leci!). Ale póki co przydałby się jakiś komentarz do trzech poprzednich odcinków. Najważniejsza kwestia: każdy odcinek jest lepszy od poprzedniego, ale wszystkie są genialne! Może dlatego, że dużo się dzieje? Może dlatego, że z każdym odcinkiem jest co raz więcej starego Jamiego i Claire? Nie wiem, ale skarżyć się nie mogę :P
 Przejdzmy do rzeczy!

S02E02

                 Rezydencja Jareda bardzo elegancka, stroje Claire genialne! Powiem szczerze, że trochę inaczej wyobrażałam sobie Mistrza Raymonda (nie wiem dlaczego jawił mi się jako ubogi zielarz w długiej, starej szacie? :O ). Z kolei jego sklep wyobrażałam sobie bardziej jako stoisko na rynku (jeśli znasz książkę Cinder to mam na myśli sklepik/warsztat głównej bohaterki). Nie powiem żebym się zawiodła, ponieważ wszystko jest tak piękne, że zapiera dech. Może to dlatego, że długo czekałam na kolejny sezon i wszystko co mi proponują przyjmuję bez wyrzutów? Nie ważne ;P
               Jestem bardzo zadowolona z obecności Murtagha w wielu scenach (podobno ruszyła akcja fanów zachowania go przy życiu w dalszych częściach, ale wątpię, że to przejdzie).
               Jamie wciąż zmaga się z koszmarami i zarówno pierwsza scena jak i środkowa, pomimo początkowych pozytywnych emocji, pozostawia jakiś niesmak. Za dużo się przytrafiło biedakowi :(


Louise i Mary to bardzo zabawny wątek w tym odcinku. Różnią się jak dzień i noc. Pierwsza wyzwolona, druga bardzo skryta, co daje efekt równowagi w przyjazni z Claire.
 
No i najlepsza scena, czyli czerwona suknia! Rewelacja!
"You could at least wash your knees" i "Sassenach, first your honeypot and now this?"- padłam :D

 Chciałam też zwrócić uwagę na mimikę Claire. Geialne reakcje, wzbudzające wesołość na długi czas:)

Na zainteresowanie zasłużył też Minister Finansów- przezabawna postać!
No i na sam koniec odcinka największe zaskoczenie, a mianowicie Aleksander Randall i podobieństwo aktora do odtwórcy roli Jonathana Randalla :O Może chodzi o włosy, może o twarz? Nie wiem, jeszcze tego nie rozgryzłam. Ale jest to przerażające i fascynujące :O

"Tchnienie śniegu i popiołu" już za mną, podobne jak kilka rozdziałów "Kość z kości". Szósty tom zakończył się zaskakująco. Nie spodziwałam się, że wrócą (kto? nie mogę zdradzić :P) W każdym razie bardzo ciekawa część, może nawet jedna z lepszych, a przynajmniej jedna z trzech lepszych części.

Co polecam w tym miesiącu? Zdecydowanie "Konsekwencje pożądania"- Aleathy Romig. Rozwala system. Jednocześnie jej nienawidzę i uwielbiam. Jeszcze raz muszę się za nią zabrać, żeby skupić się na innych wątkach, ponieważ pochłonęłam ją w jakieś 2-3 godziny, przeskakując niektóre fragmenty. Książka nieprzewidywalna, zaskakująca, przerażająca. Warto przeczytać. Chyba będę musiała kupić wersję papierową... I czekam na kolejne części :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

S02E03 - Pracujący małżonek

Czwartek pod znakiem Lagrange'a

Po podróży:)