Outlander S02E01! Spoilers!

         Jestem właśnie po pierwszym odcinku drugiego sezonu Outlandera i przeżyłam coś niesamowitego!
        Zazwyczaj jest tak, że kiedy długo się na coś czeka, to potem emocje biorą górę i koniec. Czekałam na ten sezon od listopada?- tak, chyba tak. I się doczekałam!

Pierwszą połowę odcinka przepłakałam, w drugiej szczerzyłam się do ekranu komputera :P
Początek- niezwykły- Caitriona Balfe- genialna. A łzy spływają same...

"I wished I woud dead." I tu pojawia się pytanie: co to za pierścionek? Nie przypominam sobie z książki, żeby był tam jakiś pierścień, którego kamień zgubiła. Tak się zastanawiam... w którymś momencie, tuż po powiedzeniu o wszystkim Bree, Claire zdjęła jakiś pierścionek, gdzie na spodzie był zamieszczony cytat, którego dotąt nie widziała. Może o to chodziło? Może Jamie dał jej swój sygnet, czy coś, kiedy kazał jej przejść przez kamienie? No sama nie wiem...

"He was gone... They were all gone.."
"Tell me! Tell me who won the battle of Culloden?!"
https://media.giphy.com/media/pb7tJSamus7pm/giphy.gif
Najbardziej wzruszający moment... Dobrze, że miałam pudełko chusteczek i wielką poduszkę do ściskania! Ale uwielbiam każdą sekundę tego odcinka :D

           Szczerze, nie spodziewałam się, że aż tyle czasu poświęcą scenom Claire w przyszłości. Ktoś gdzieś wspomniał, że 15 minut z Jamiem to zdecydowanie za mało :) Ale muszę przyznać, że było to interesujące, zwłaszcza, że nie było zbytnio opisane w książce. Także ciekawa interpretacja odczuć Franka- coś innego :) Dodatkowo wystąpienie pani Graham, która bez chwili zwątpienia uwierzyła w historię Claire.

"Zawsze kiedy o nim mówisz, wspominasz jego niezwykłe poczucie humoru, jego uśmiech i włosy."
I ten moment, w którym Claire przyznaje, że Jamie'go już nie ma...

"He is... was."




Ale żeby tak smutno nie było!
Jamie pojawia się w końcu, gdzieś za połową odcinka. Wplecenie sceny zejścia ze statku w scenę schodzenia po stopniach samolotu... cudowne!

https://45.media.tumblr.com/e7dd6a694b5a7dbc2341aa96c798fc5b/tumblr_o5egxgEzV21tho95mo2_400.gif
I od tego momentu możemy cieszyć się związkiem Claire i Jamiego od nowa, czyli od momentu, w którym przybywają do Francji. Razem z niezykle zabawnym Murtagh'iem!

Mam nadzieję, ze kolejny odcinek obejrzę równie szybko, bo aż mnie nosi! :) Zapowiadają się niesamowite tygodnie. I jeżeli dalsze odcinki są na tym samym poziomie to będzie się działo :) I liczę na to, że pan Moore myśli już nad kolejnym- chyba najbardziej przeze mnie wyczekiwanym- sezonem!

A w międzyczasie... czytam już 6 część Outlandera- "Tchnienie śniegu i popiołu"- kolejne tomisko, ale czyta się wspaniale. A na półce jeszcze nie rozpakowane kolejne dwie części: "Kość z kości" i "Spisane własną krwią". Także będzie się w tym roku działo! Cudowne życie :)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

S02E03 - Pracujący małżonek

Po podróży:)

Czwartek pod znakiem Lagrange'a